25 listopada 2018 r. w Teatrze im. S. Jaracza uczniowie ID LO obejrzeli wyjątkowy, bo ostatni spektakl pt. „Wyzwolenie”. To najbardziej zagadkowe dzieło Stanisława Wyspiańskiego wystawił Krzysztof Jasiński – charyzmatyczny reżyser z Krakowa.

Eliza Pilichowska
Miałam przyjemność wraz z klasą obejrzeć spektakl „Wyzwolenie”.
Widowisko, mimo braku spójnej kompozycji, bardzo mi się podobało. Niejasność niektórych scen na początku mi przeszkadzała, jednak z biegiem czasu zaczęła wzbudzać ciekawość. Dlatego też nad poszczególnymi fragmentami rozmyślałam jeszcze po wyjściu z teatru. Na uznanie zasługują aktorzy, którzy według mnie spisali się wspaniale. Najbardziej zapamiętałam postać Konrada – granego przez Dawida Dziarkowskiego oraz księdza, który grał na gitarze (w tej roli Grzegorz Gromek). Bardzo ciekawym zabiegiem było zburzenie tzw. czwartej ściany i interakcja z widownią. W scenerii według mnie najbardziej wyróżniały się wielkie karty Misterium Izydy, od ich animacji rozpoczynały się poszczególne sceny.
„Wyzwolenie” nie jest łatwym spektaklem, ale nie zmienia to faktu, że pomimo niejasności jest niezwykły i ciekawy. Myślę, że nie zapomnę go przez długi czas.

Natalia Pałka
„Wyzwolenie” Krzysztofa Jasińskiego to bardzo ciekawy spektakl. Nie była to sztuka, z jaką zazwyczaj można się spotkać w teatrach – o jasnym i prostym w zrozumieniu rozwoju akcji, idealnie współgrającym z wprowadzającymi nas w fabułę bohaterami. Ten spektakl był inny, oryginalny, a poprzez swą tajemniczość zmuszał widza do myślenia i wysnuwania refleksji, co miało swoje złe i dobre strony. Trzeba zwrócić uwagę na budowę tej sztuki. Nie miała ona spójnej kompozycji oraz prostej do zrozumienia fabuły, a sceny często były połączone jedynie postacią głównego bohatera – Konrada. Ten zabieg skutecznie utrudniał zagłębienie się w jej przekaz. Nie do końca rozumiem motyw pojawiających się w spektaklu Masek, które nawiązywały do Misterium Izydy. Moim zdaniem był on zbędny i jedynie odwracał uwagę widza od głównego wątku oraz tego, co działo się na scenie.
Jednakże mocną stroną tego spektaklu była ogromna emocjonalność, która najbardziej uwidoczniła się podczas monologu Konrada. Aktor mówiąc go, miał w oczach łzy.
Kolejnym aspektem, który mi zaimponował, było nawiązywanie do tematu patriotyzmu oraz wad narodowych. Ostatnimi czasy są to dość kontrowersyjne tematy. Jednakże najbardziej zwróciłam uwagę na fakt, iż spektakl sam w sobie nie propagował wzorca osoby miłującej swą ojczyznę, lecz wręcz przeciwnie – ukazywał ludziom, że polskość nie powinna definiować człowieka. Musimy przede wszystkim odnaleźć to wewnętrzne ja oraz niezależnie od narodowości zacząć wyrażać siebie – to jest prawdziwa wolność, o którą powinniśmy walczyć.

Wiktoria Stopa
Sztuka zawierała kilka wątków według mnie niespójnych i nie posiadała jasnej, ciągłej akcji, co utrudniało mi w pewnym stopniu zrozumienie spektaklu. Ponadto, przedstawienie historii Konrada, obudzonego po latach w teatrze, zajęło za dużo czasu i kilka scen wydawało się niepotrzebnych, na czym ucierpiało tempo akcji, niezbyt dynamiczne.
Mimo to z pewnością mogę polecić spektakl „Wyzwolenie” w reżyserii Krzysztofa Jasińskiego, choćby dla gry aktorskiej Dawida Dziarkowskiego, która uwiodła mnie.
Emocje, które aktor uwolnił z siebie na scenie, sprawiły, że z zapartym tchem czekałam na dalszy rozwój wypadków.

Antonina Żyndul
„Wyzwolenie” w reżyserii Krzysztofa Jasińskiego było zdecydowanie skomplikowanym spektaklem. Choć może wątek był trudny do zrozumienia, ale wciągający. Szczególną uwagę zwracały bogate kostiumy aktorów oraz wzruszające sceny, przy których aktorzy płakali lub widzowie wstrzymywali oddech ze strachu (m.in. scena, w czasie której jeden aktor zawisł głową w dół). Równie ciekawie zrealizowane zostało Misterium Izydy, czyli wielkie tablice wyświetlane z tyłu sceny, które decydowały o atmosferze i wydarzeniach danej sceny.

Lena Hincman
Spektakl olsztyńskiego Teatru im. Stefana Jaracza, pod tytułem „Wyzwolenie” na podstawie dramatu Stanisława Wyspiańskiego, wywarł na mnie ogromne wrażenie.
Bardzo podobała mi się oprawa muzyczna sztuki i piosenki wykonane przez niezwykle utalentowaną panią Katarzynę Kropidłowską. Moją uwagę przyciągnęły również kostiumy aktorów, w szczególności buty na ogromnych koturnach, które wg mnie nawiązują do teatru antycznej Grecji. Poza tym spektakl był bardzo emocjonalny, bo zawierał wiele niezwykle wzruszających scen, np. w jednej scenie – Konrad, wygłaszający przejmujący monolog, ronił łzy. Ta scena pokazała, jak bardzo, odtwórca tej roli – pan Dawid Dziarkowski, utożsamił się z postacią, która grał.
Dlatego też sztuka w reżyserii Krzysztofa Jasińskiego dostarczyła mi nowych przeżyć.

Comments are closed.