„Świat jest teatrem, w którym nie grają zazwyczaj jednej sztuki naraz. Tutaj człowiek przychodzi, by obejrzeć groteskę lub komedię, by pośmiać się i odpocząć, a oto nagle komedia zamienia się w tragedię lub też komedia i tragedia toczą się jednocześnie, czasem nawet z tymi samymi bohaterami występującymi na scenie.”

Szanowni Uczniowie!
Jesteście u progu dojrzałości – teraz już bierzecie życie w swoje ręce. Życzę Wam więc mądrze wytyczonych celów. Z jednej strony na miarę Waszych możliwości, z drugiej – o krok dalej. Nie bójcie się marzeń. One dodają sił, motywują do działania, zachęcają do przekraczania własnych ograniczeń. Głęboko wierzę, że Wam się to uda. „Nie potrafię przewidywać, ale potrafię kłaść podwaliny. Bo przyszłość jest czymś, co się buduje”, ktoś mądry kiedyś powiedział. Ani ja, ani wy nie jesteśmy w stanie przewidzieć dziś przyszłości. Ale dzisiejsza uroczystość potwierdza, że umiecie „kłaść podwaliny”, zaczęliście budować swoją przyszłość.

Kolejne cegiełki są w Waszych rękach, Waszych głowach i Waszych sercach. Tu i teraz, bowiem „Tylko głupiec myśląc o przyszłości, zapomina o teraźniejszości”. Te mądre słowa Alberta Camusa niech staną się dla Was drogowskazem. „Nie znamy własnej wielkości, nim ktoś nam powie, by powstać”. Ku osobom, które Was szanują i kochają bezinteresownie kierujcie wzrok. Niech będą obecne w waszych myślach, w waszych rozmowach, spotkaniach. Z Nimi zawsze żyjcie w szczególnej przyjaźni. To oni będą dla was podporą i umacniać was będą w młodzieńczej walce o: miłość, uczciwość, szlachetność, wielkoduszność.

Wiedzcie, że nie jesteście samotni. Niech towarzyszy Wam Ktoś, kto nigdy nie zawodzi.

Przed Wami ostatni etap edukacji – matura. Czas trudny, pełen emocji ale ważny. Życzę Wam byście wykorzystali go jak najlepiej. Budujcie Waszą przyszłość na mądrości, którą tyle lat zdobywaliście. Drodzy uczniowie, za chwilę absolwenci. To właśnie dziś – teraz w przeciągu tych kilkunastu minut kończy się najpiękniejszy etap Waszego życia. Niezależnie od tego, co o nim myślicie, będziecie do niego wracać myślami przez całe dorosłe życie. Nie raz z rozrzewnieniem pomyślicie – żeby tak można przeżyć jeszcze raz, żeby choć na chwilę wrócić w młodzieńczy, beztroski świat, pełen recept, które można było realizować zupełnie dowolnie i zupełnie za darmo.

Teraz przed Wami otwiera swoje drzwi długo oczekiwana przez Was dorosłość. Kolorowa krainę marzeń coraz częściej przysłaniać będzie szara mgła rzeczywistości. Dorosłość moi drodzy to życie na własny rachunek, gdzie nie ma gotowych do realizacji recept, gdzie każdy wybiera dowolnie sposób rozwiązania się piętrzących się problemów i ponosi pełną odpowiedzialność za osiągnięte efekty wraz z ich konsekwencjami.Życzę, by jak najwięcej Waszych marzeń się spełniło. Żebyście zawsze czuli, że postępujecie w zgodzie ze sobą. Byście po prostu znaleźli własną drogę do szczęścia. Osiągnęli to, co sami sobie postawicie za cel i poczytacie za sukces. I by nigdy nie zabrakło przy Was bliskich osób, z którymi swoją radość i swoje szczęście będziecie mogli dzielić.

Wybierajcie miłość, a nie nienawiść.
Wybierajcie śmiech, a nie płacz. Wybierajcie tworzenie, a nie niszczenie.
Wybierajcie wytrwałość, a nie rezygnację. Wybierajcie pochwałę, a nie obmowę.
Wybierajcie uleczanie, a nie zadawanie ran. Wybierajcie dawanie, a nie kradzież.
Wybierajcie działanie, a nie gnuśność.
Wybierajcie rozwój, a nie gnicie.
Róbcie wszystko z miłością – miłością do siebie, miłością do ludzi.

Comments are closed.