Małgosia Kaczmarek Klasa ICG
Recenzja spektaklu „Panny z Wilka” w reż. Krzysztofa Rekowskiego Teatr im. S. Jaracza w Olsztynie (20 września 2019 r.)

Spektakl pt. „Panny z Wilka” pozostawił we mnie lekki niedosyt, a to za sprawą postawy głównego bohatera. W mojej głowie powstały pytania, na które chciałabym umieć dokładnie odpowiedzieć. Główny bohater – Wiktor, był kawalerem, który po 15 latach wraca do Wilka i tam spotyka kobiety, które pamiętał jeszcze jako panienki. Biedne ulegały jego urokowi z dawnych lat i opowiadały o swoich minionych uczuciach a on to wykorzystywał. Sam jednak nie przywiązywał się emocjonalnie do żadnej z nich. Zarzekał się, że nie chce mieć żony, ale dzięki tytułowym pannom mógł wyładować seksualne napięcie. Jego zachowanie było dla mnie niezrozumiałe i niedopuszczalne. Ważną rolę w spektaklu odegrał zmarły przyjaciel Wiktora, który wtrącając swoje spostrzeżenia, zagrał na jego emocjach i jednocześnie wzbogacił odczucia widzów. Podczas oglądania można było zauważyć silną więź między przyjaciółmi, a nawet zapędy homoseksualne. Co postawiło przede mną pytanie: „Czy zachowanie głównego bohatera nie było spowodowane uczuciem do zmarłego przyjaciela?”. Mogłoby to wyjaśnić jego brak zobowiązania emocjonalnego wobec kobiet. Być może celem reżysera było pozostawienie widza z pytaniami i własną interpretacją sztuki.
Gra aktorska wywarła na mnie wielkie wrażenie, zwłaszcza Tuni ( w tej roli Małgorzata Rydzyńska) – jednej z panien oraz Wiktora (Marcin Kiszluk) i jego przyjaciela Jurka (Radosław Jamroż). Każdy z nich wiarygodnie oddał emocje towarzyszące bohaterom poprzez ton głosu oraz gesty.

Comments are closed.